Dom inteligentny na wyciągnięcie ręki. Lepiej jednak nie idź drogą na skróty

Na przestrzeni lat sama idea domu inteligentnego znacząco się zmieniła. Jak z każdą technologią, jej rozwój zaczynał się w segmencie premium i wiązał ze sporymi wydatkami. By zyskać sterowanie roletami i zasłonami, oświetleniem, gniazdkami elektrycznymi, system alarmowym, domykaniem okien czy nawodnieniem ogrodu trzeba było dość zaawansowanej przewodowej instalacji i odpowiedniej integracji w jeden spójny system (w tej kwestii królem od lat jest KNX). Obecnie każdy z wymienionych elementów to znacząco mniejszy wydatek. Z perspektywy kosztów to spory postęp. Ale już w kwestii spójności jest zupełnie inaczej.

Aplikacja, aplikacją pogania i utrudnia

Łatwo zapomnieć o integracji za cenę licznych aplikacji w smartfonie czy tablecie. Każda do sterowania osobnym elementem. Z perspektywy ergonomii to koszmar. Podobnie oceni to użytkownik, który szybko zacznie żałować swoich oszczędności, gdy zmierzy się z poszczególnymi urządzeniami, które zaczną żyć swoim życiem. Bywa, że jedna aktualizacja (która zawiera błędy po stronie producenta) potrafi zamienić użytkowanie danego sprzętu w prawdziwą rosyjską ruletkę. Niestety to nie jest żadna mroczna wizja. To problemy dnia codziennego.

Potencjalnym inwestorom nie ułatwia życia wojna technologicznych gigantów. Czy ktoś jeszcze pamięta walkę między standardami beta i VHS czy MiniDisc, DCC a płytami CD do nagrywania? Teraz jest podobnie tylko na większą skalę. Tak mocno rozpowszechniane usługi asystentów głosowych nie są ze sobą zgodne. Amazon Alexa nie porozmawia z asystentem Google czy Siri. Pozostałe z wymienionych również nie będą ze sobą współpracować. To oznacza, że użytkownik jest w dużej mierze skazany i uzależniony od jednego ekosystemu. Niestety, żaden z nich nie może szczycić najlepszymi produktami w swojej klasie – to cytat z jakże cenionego renomowanego magazynu Wired.

Jeden standard w miejsce wielu

Jest wyjście? Teoretycznie jest. Rynek nie znosi próżni i dąży do pewnej standaryzacji. Stąd warto odnotować powstawanie tzw. platform wielodomenowych. Innymi słowy to uniwersalne otwarte standardy (jak np. Matter utrzymywany i rozwijany przez Connectivity Standards Alliance znane dawniej jako Zigbee Alliance), które są zgodne z rozwiązaniami Amazon Alexa, Apple HomeKit i Google Home oraz Samsung SmartThings. Na rynku graczy jest oczywiście wielu. Prócz Zigbee trudno nie wspomnieć o Z-Wave, Insteon czy HaLow. Trudno także nie wspomnieć o jednym z najlepszych i najdłużej rozwijanych standardów automatyki budynkowej, czyli KNX. Sęk w tym, by wiedzieć na co postawić i który z nich daje największe perspektywy rozwoju. Nie ma nic gorszego niż inwestycja w rozwiązanie, które z czasem zostaje zarzucone przez inicjatorów. Potencjalny użytkownik zostaje z ręką w nocniku i bez sensownego wsparcia. Smutne, ale prawdziwe.

Czy wystarczająco zniechęciłem do idei domu inteligentnego? Cóż, chcę tylko podkreślić jak istotna jest chłodna kalkulacja i upór, by nie kierować się emocjami. I tym bardziej nabiera znaczenia rekomendacja, by przy inwestycji postawić na usługę doświadczonego integratora. Już o tym pisałem? Powtórzę. Gdy nie czujesz się na siłach skorzystaj z usług ekspertów.

Przygotuj się. Integrator jak najlepszy architekt

Zanim jednak wybierzesz się do rekomendowanego specjalisty musisz się dobrze przygotować. Jakże ważne jest określenie swoich oczekiwań. Odpowiedz sobie na pytanie czego nie lubisz robić aż do znudzenia, co szczególnie irytuje w domowych obowiązkach (wcale nie mam na myśli wyrzucania śmieci), a co zaś jest niezmiernie ważne. Odpowiedzi na pytania i rozwiązania palących problemów to podstawa scenariusza dla potencjalnej domowej automatyki. I podstawa do tego, by szukać optymalnych produktów (celowo nie używam określenia najlepszych, gdyż to nie wyśrubowane parametry są kluczowe a pożądane możliwości).

Po czym poznać, że integrator dobrze zrealizował swoją pracę? Przede wszystkim po tym, że nie zwracasz uwagi i nie zaprzątasz sobie głowy wieloma typowymi czynnościami domowymi. Rolety same się podniosą stosownie do programu, nasłonecznienia czy potrzeby oszczędzania energii. Pozostawione oświetlenie automatycznie wyłączy się, gdy opuścisz dom. Zapomnisz nawet o ręcznym regulowaniu klimatyzacji, która pracuje stosownie do potrzeb. Nie przeżyjesz stresu na widok rachunku za energię elektryczną, gdy priorytetem będzie racjonalne zarządzanie zasobami w domu (po co zwiększać moc grzania podczas mroźnej zimy, gdy można wykorzystać w pełni silne słońce i odpowiednio ustawić rolety?). Nie będziesz mieć powodu do zmartwień, gdy nastąpi awaria sieci energetycznej. Odpowiedni samochód elektryczny w garażu i instalacja V2G (Vehicle to Grid) to doskonałe zabezpieczenie na wypadek nieprzewidzianych okoliczności. To nie odległa wizja. To już działa. I co równie ważne – zapomnisz o potrzebie sięgania do aplikacji. Wszystko powinno działać jak w markowym zegarku. Powinno mimo różnych nieprzewidzianych okoliczności.

Nieprzewidziane okoliczności? Tych najlepiej unikać. Stąd niezmiernie ważne jest także bezpieczeństwo w sieci. Innymi słowy cyberbezpieczeństwo, by zdalnie zarządzany i kontrolowany dom nie padł łupem zdolnego programisty – hakera. Ochrona prywatności staje się w obecnych czasach wyjątkowo istotna. Stąd znów wspomnę o doświadczonym integratorze, który zadba o certyfikowany sprzęt od sprawdzonych dostawców i nie ulegnie pokusie pozostawienia standardowych haseł dostępu. To cytując jednego z polityków – oczywista oczywistość.

A więcej szczegółów o projektach, produktach i specjalistach? To wszystko znajdziesz w jednym domu. Inteligentnym domu. Witaj w naszym portalu. Jesteś zawsze mile widziany